Tam myślałem jeszcze 15 minut temu. Każdy z nas wie ile w tym czasie może się zmienić.

Zmieniłem szatę graficzną strony i miałem nadzieję, że będę w stanie coś napisać. W tamtej chwili byłem jednak pusty, jak świeżo opróżniona butelka po piwie. Nie miałem żadnego pomysłu co miałbym opisać. Mówiąc szczerze dalej nie mam. Pewnością nie będzie to pełen to tak pełen rozgoryczenia tekst jak poprzedni.

Miałem otwartą stronę główną i spojrzałem w menu Archiwa. Takiego rozstrzału wpisów nie ma chyba nikt na świecie.  Publikowanie tekstów raz na kwartał jest bez sensu. Co prawda nie twierdzę, że będę publikować codziennie. Raz na tydzień wydaje mi się niezbędnym minimum, żeby to miało jakikolwiek sens. Zastanawiam się co z tego wyjdzie.

Mam mały plan. Ciekawe, czy uda mi się go zrealizować. Mam zamiar prowadzić ten dziennik na podwójnej płaszczyźnie. Wszelkie pomysły będę się starał zapisywać na papierze. Następnie będę to poddawał obróbce i publikował. Na ile okaże się to skuteczne sam nie wiem, ale trzeba eksperymentować. Jeżeli dobrze pójdzie to wersja papierowa będzie zawierać również fragmenty scenariuszy, opowiadań i innych bzdur, które w najmniej oczekiwanych momentach wpadają mi do głowy. Może nawet porwę się na komiks.

Jedyne co stoi mi na przeszkodzie w dążeniu do zaprzestania ‚nic-nie-robienia’ jest sesja poprawkowa, której zbliżający koniec maluje się raczej czarnymi barwami. Do tego dochodzi kilka innych spraw, o których rozwodzić się w tym wpisie nie mam zamiaru. Miało być przecież bez uprawiania naszego narodowego sportu jakim z pewnością jest narzekanie.

I jeszcze coś mi wpadło do głowy. Dopisałem kolejną pozycję do listy rzeczy, którymi chcę się zająć w najbliższym czasie. Chodzi mianowicie o zapoznanie sie z programem Photoshop. Dla tych co nie kojarzą polecam Google.